piątek, 26 lutego 2016

Prolog czegoś nowego, czego nie jestem pewna



Ukochany S.
Nadchodzi przeklęty dzień. W czasie tych niemiłosiernych upałów wysychają źródła i obumierają rośliny. Ludzie zaczynają się buntować, a cholerna zaraza niczego nie poprawia. Nasi przeciwnicy stają się jedynie silniejsi.
Piszę do ciebie, bo znam wielką wagę twych uczuć. Nastała jednak trudna sytuacja, a takowa zawsze wymaga wyrafinowanych rozwiązań. Najlepsze są jednak najprostsze wyjścia. Nie lękaj się więc nadchodzących dni, bo żadna susza, żaden potop, ani nawet zaraza nie są w stanie przeszkodzić naszej miłości.
A i to, co obwieszczę za parę dni, nie jest przeszkodą, której nie można pokonać. Zamierzam bowiem dać ludziom do zrozumienia, że są jeszcze normalnie funkcjonujące rzeczy i zanim w końcu ona wydostanie się na powierzchnię ja zamierzam zaślubić D. i zrobić to, o czym od zawsze razem marzyliśmy.
Lecz bez strachu, życie bywa ulotne, a wtedy ty możesz zająć należne ci miejsce. Na razie jednak wiesz przecież, co robić. Pilnuj jej na każdym kroku, pomagaj jej. Zrób wszystko, by zdobyć jej zaufanie. Możesz ją w sobie nawet rozkochać. Pamiętaj, nie jestem zazdrosna, lecz i ty nie bądź.
Nie zapomnij, co ci mówiłam. Świat leży u naszych stóp, trzeba się tylko schylić i go sobie wziąć.
Nie będę się rozpisywać więcej niż należy, bo wszędzie tu czają się wrodzy nam ludzie. Nie będzie nam łatwo, ale wierzę, ze zrobisz co trzeba, gdy przyjdzie czas. Tymczasem żegnaj i nie zapominaj o mnie
Na zawsze Twoja
S.
~
Krępy mężczyzna o niewielkim wzroście zasiadał na tronie od wielu lat. I nie chodzi tu o królewski, czy nawet lordowski tron, nie myślcie też o toalecie. Ten mężczyzna miał inne ważne zadanie. Od około 50 lat, dzień w dzień, siadał na biurowym, niezbyt wygodnym krześle i wzrokiem lustrował obrazy wyświetlane na monitorach.
Był ochroniarzem, tak. Ale nie takim sobie zwykłym. Co to, to nie. Był głównym ochroniarzem w Laboratorium Nauki i Wynalazków w Ardenii. Właśnie w tym laboratorium, które wielu ludzi zwało eLeNiW-em, powstało wiele śmiercionośnych broni, ogromna ilość przydatnych sprzętów i najnowocześniejsze technologie. To pracujący tam naukowcy pomagali ludziom podnieść się po Wielkiej Wojnie, zwanej też przez ludzi starszej daty i wielu żołnierzy III Wojną Światową.
Tak więc doprowadziliśmy już do wniosku, że podane laboratorium jest niezwykle ważne. Co za tym idzie- nie zwykle ważna jest w nim praca ochroniarza. Na tym stanowisku w eLeNiW-ie nie było złych ludzi. Wręcz przeciwnie- byli najlepsi. Zawsze czujni, zawsze gotowi, z dużym doświadczeniem i wieloma umiejętnościami.
Tylko na jedną rzecz nie mieli wpływu. Na błąd naukowca. Na wpadkę któregoś z pracowników, jakiegoś nieuważnego, zakręconego doktorka.
Gdyby nie to, laboratorium byłoby bezpieczne po dziś dzień. Ale nie jest. Jest tykającą bombą, która może w każdej chwili wybuchnąć.




A co sądzicie o tym? Nie wiem, czy wiązać z tym opowiadaniem, jakąkolwiek przyszłość, ale... chyba jest dobre, a to jest jego prolog!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz