Lisa, młoda służąca
podaje jej ręcznik. Eileen wychodzi z wanny po ciepłej kąpieli. Woła do służki
po szlafrok. Za chwilę dostaje go. Woła po kapcie ta jej przynosi. Całe
szczęście, że nie stoi tu ze mną i nie czeka, aż pozwolę jej mnie umyć- wzdycha
Eileen. Ma już dość wszystkiego. Ma dość usługiwania jej, ma dość uśmiechania się do wszystkich i tego, że
wszyscy się do niej uśmiechają, wszyscy oprócz Ethana.
-Tato!- woła
zniecierpliwiona.
-Tatka nie ma dla
ciebie czasu- szepcze jej matka i zamiast spytać o co chodzi zaraz odchodzi. Tu
wszystko jest tak sztucznie piękne, że ojciec nie ma czasu dla córki.
Damen wrzuca worek ze
śmieciami do pudła i wraca do kuchni.
-Kochany, obierzesz
ziemniaki?- pyta mama.
-Damen, wyprałbyś mi
skarpetki?- prosi brat.
-Damuś, może podasz mi
piłkę- sugeruje siostra.
Damen jest w swoim
świecie. Spokojny i posłuszny został wychowany, jak reszta jego rodzeństwa, by
pomagać innym i zawsze służyć dobrą radą.
Gdyby ktoś zapytał go
czy nie ma dość, raczej pokręciłby głową. To typ pracusia. Nigdy nie myślał o rebelii.
Mieszka w spokojnym mieście, jest spokojny, inni są spokojni, wszystkim dobrze się
żyje. Jest tylko jedna dziewczyna, dla której zrobiłby wszystko, ale to gruszki
na wierzbie, czcze marzenia. Ona jest córką prezydenta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz