środa, 19 listopada 2014
Niczym Zawodowiec
Zatarłam ręce i zabrałam się do pracy. Ku ogólnemu zdziwieniu z mojej i zawodowców strony pokonałam go bez większego wysiłku. Powtórzyłam ćwiczenie kilka razy i przeszłam na tor zręcznościowy, składający się z wąskich kładek, nierównych, stromych i sypkich powierzchni, oraz z siatki wywracającej się do góry nogami po każdym mniej ogarniętym ruchu. Całość należało przejść na czas. Z tym również poradziłam sobie wzorowo. Nie miałam problemów w późniejszych pojedynkach z Vincim, czy Cosmo, ani na symulatorze uników. Prawdziwą trudnością nie było dla mnie strzelanie z łuku, lecz rzucanie nożami i maczetami. Wręcz mistrzowska okazałam się później w strzelaniu z małej broni palnej. Pod koniec treningu zaznajomiłam się z zawodowcami i razem z Lottie poszłyśmy rozwijać instynkt przetrwania. nie radziłyśmy sobie najlepiej, ale świetnie się bawiłyśmy. Przez cały ten czas nie zastanawiałam się, co robi reszta mojego dystryktu. Starałam się dążyć do wygranej, jak nakazała mi Enobaria, po to, by babcia nie została sama.
Po treningu wróciłam zmęczona do domu. Nikt oprócz Enobarii i Talicii nie odezwał się do mnie słowem. Zjadłam kolację i wzięłam jedną z książek z półki koło łóżka. Zaczęłam czytać, ale literki zlewały się ze sobą. Usnęłam.
Kolejne dwa dni treningu były bardzo podobne. Na sali trzymałam się z zawodowcami i po pewnym czasie poczułam się jedną z nich. Razem trenowaliśmy. Vinci uczył mnie rzucania nożami, ale nadal byłam w tym słaba. Ja pokazywałam mu jak szybciej pokonywać nierówne powierzchnie, czy wspinać się. Kilka razy podczas walk udało mi się go pokonać i to była chyba jedyna dziedzina, k której byliśmy w miarę równi. W innych, np. torach przeszkód i na symulatorze uników, byłam od niego o niebo lepsza, choć oboje trzymaliśmy wysoki poziom, tak samo, jak oboje byliśmy słabi w strzelaniu z łuku. Przynajmniej trafialiśmy. Vinci był zdecydowanie lepszy w rzucaniu i skakaniu na wysokościach po wąskich rzeczach. On zawsze lądował, gdzie chciał, ja często dwa centymetry obok. Lottie była ogólnie słabsza ode mnie. Potrafiła bardzo dokładnie rzucać, ale nie potrafiła zbyt dobrze unikać. Była szybka, ale miała lęk wysokości, który próbowała zwalczyć już wiele razy. Cosmo trochę lepiej radził sobie przy walce mieczami i także dobrze rzucał. Udało mi się zauważyć, że Franceska jest dobra w strzelaniu z łuku i w survivalu, a Louis dobrze rzuca nożami i maczetami. Sean był bardzo zręczny i szybki, ale miał słaby refleks. Wpadła mi w oko jeszcze jedna trybutka z dziesiątki, która potrafiła poruszać sie po drzewach szybko i bezdźwięcznie, niczym kiedyś Rue.
Ostatniego dnia, gdy mieliśmy zostać poddani ocenie od jeden tym razem do trzynastu, zastanawiałam się co pokazać sponsorom. Gdy siedziałam na ławce czekając na rozpoczęcie. Rozległ się komunikat, w którym zawiadomiono o rywalizacji podczas oceniania. Trzy konkurencje będą miały wpływ na to, czy dostaniemy więcej, czy mniej punktów. Czekałam, aż mnie wywołają.
-Franceska Odair i Louis Melark.
-Cosmo Lustin i Lottie Abernathof.
-Ava Melark i Vinci Sommer.
No cóż. Weszłam do sali. Pierwszą konkurencją były tory przeszkód. Oba pokonałam pierwsza, ale z siatki na zręcznościowym prawie spadłam oglądając się za siebie.
-Wygrywa Trzynastka.
Kolejna konkurencja to walka wręcz. Bitwa pomiędzy nami toczyła się przez około piętnaście minut i trwałaby dalej, gdyby nie to, że skupienie Vinciego rozproszyła mucha latająca mu koło nosa.
-Wygrywa Trzynastka.
Ostatnią konkurencją było strzelanie, lub rzucanie do celu. Chciałam dać chłopakowi szansę, więc poczekałam, aż zabierze broń dla siebie. Myślałam, że sprzątnie mi sprzed nosa pistolet, ale on zabrał maczetę. Wzięłam swoją broń i stanęłam naprzeciw tarczy o kształcie człowieka. Wiedziałam, gdzie chcę trafić i wymierzyłam. Oddałam strzał, a kula trafiła między oczy. Vinci rzucił w to samo miejsce na swojej tarczy. Następnym razem strzeliłam w krtań, a maczeta zawodowca powtórzyła mój ruch. Ostatni strzał oddałam w serce. trafiłam i uśmiechnęłam się do przeciwnika. Vinci skopiował mój ruch i również się do mnie uśmiechnął.
-Remis w tej konkurencji- oznajmił sędzia.- Trzy jeden dla Trzynastki.
Wyszliśmy z sali zadowoleni, nie z wyników, lecz z dobrej zabawy.
Po obiedzie nastąpiło podanie wyników. Siedzieliśmy i słuchaliśmy.
-Vinci Sommer 8- miałby więcej gdyby nie przegrał.
-Lottie Abernathof 10.
-Cosmo Lustin 7- przegrał z dziewczyną? Tego się nie spodziewałam.
Czekałam na trzynastkę.
-Franceska Odair 7.
-Louis Melark 4.
-Sean Mason 5.
-Ava Melark 12!
Zszokowało mnie to, co usłyszałam, natomiast Enobaria chyba była pewna tak wysokiego i jedynego takiego wyniku. Podeszła do mnie i pogratulowała.
-Mówiłam- odezwała się z uśmiechem.- Wygrasz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz