środa, 9 grudnia 2015

Omega wśród Alf, czy Alfa wśród Omeg?- Wylosowana do lepszego życia.

-Blaise!- krótki, naprawdę głośny okrzyk wyrwał mnie z rozmyślań i powróciłam prosto do kiepskiej rzeczywistości.
 Siedziałam przy krzywym stole, w podartym ubraniu i jadłam suchą kromkę chleba. Mój obiad.
 To nie moja wina, że urodziłam się jako Omega. Nie moja wina, że moi rodzice zostali zmuszeni do koczowania w tej strefie. Nie moja wina, że prawo zakazuje zmiany strefy.  To nie moja wina, ale to ja nie mam szans na godne życie. Żadnych, prócz jednej. Ale tę uważam za kompletną bzdurę i zniżenie się do poziomu mniejszego niż kompletne zero.
 Aranżowane małżeństwo. Z nie byle kim. Z przyszłym królem. Jedyna tak naprawdę szansa. Ale ja jej nie chcę. Nie można pokochać kogoś, bo tak trzeba. A ja wierzę w miłość. Wierzę, ze tylko ona jeszcze trzyma nas tu przy życiu.
 Są cztery strefy. Alfa, Beta, Delta i Omega. I to właśnie my mamy najgorzej. Żyjemy na marginesie, ale nadal mamy szansę. I zgodziłam się chyba tylko dlatego, że nawet jeżeli mi się nie uda, nawet jeżeli odpadnę w pierwszym dniu, cała moja rodzina awansuje na Bety. To dla nich szansa, a przecież ja chcę dla nich jak najlepiej. 
 Jednak to nadal mało pewne. W naszym państwie jest około pół miliona dziewczyn w odpowiednim wieku. Tysiące z nich są piękniejsze ode mnie. Mam tak nikłe szanse, by w ogóle mnie wybrali. Ale zrobiłam to dla nich i dla nich mam nadzieję, że pojadę tam chociaż na jeden dzień. Nie po to, by poderwać księcia, nie po to, by zrobić coś szczególnego, nie po to, by wyjść za mąż, lecz po to, by rodzina miała lepiej.
-Blaise! Patrz!- krzyknęła raz jeszcze mama. Strefa Omega, czy nie i tak mieliśmy telewizor. To przez ten wielki ekran dowiadywaliśmy się, co dzieje się w pałacu, co w kraju. To taki komunikator, który ma każdy. O to dbają, by każdy znał ich zdanie. 
 Przeniosłam wzrok na TV. Prowadzący program Królestwo dla Każdego, Jack Tips, zaczął od przywitania. Głośno wypuściłam powietrze. Chyba wszyscy znali moje zdanie o nim, o jego programie i o królu. I w ogóle o całej tej farsie. Byłam znacznie bystrzejsza od reszty potulnego społeczeństwa. Wiedziałam dobrze, że oprócz siedzenia na tyłkach i grzania sobie miejsca przy korycie żaden z ministrów nie zrobi nic dla nas, odsuniętych nawet od głosowania. A król? Żenada. Zajmował się wszystkimi wokół siebie, na pokaz ułaskawiał morderców, a zwykłych biedaków proszących jedynie o trochę pieniędzy odsuwał z niczym. Dno.
 W końcu się zaczęło. Teraz Jack dostanie od każdego z książąt po pięć kopert. Kolejne pięć naprawdę będą losować. Na przód wystąpił Denis, młodszy z braci. Podał Jackowi pierwszą kopertę.
-Panna Maggie Kowalsky, lat 16, strefa Beta, rejon Popolski!- wykrzyknął uroczyście. Rozległy się brawa ze strony publiczności. Następna koperta.- Panna Evelyn Schmidt, lat 18, strefa Beta, rejon Poniemiecki! Panna Diana Szerbacky, lat 17, strefa Delta, rejon Posłowacki! Samantha Dolores Collins, lat 18, strefa Alfa, rejon Stoliczny!- no pięknie, pochodząca ze stolicy księżniczka. Nie muszę mówić, że nie lubiłam takich.- Oraz ostatnia kandydatka księcia Denisa! Sussie Martinez, lat 16, strefa Omega- starał się, by to słowo nie zabrzmiało dziwnie, by nie było czuć zdziwienia- rejon Pohiszpański!
 No tak, pierwsza tura za nami. I ani śladu mnie. Żeby was uświadomić może wam po prostu powiem coś o sobie, hm? Więc tak, nazywam się Blaise Aurelia Kochanowsky.
 Książę Henry zamienił się miejscem ze swoim młodszym bratem. 
 Mam 17 lat.
 Przyszły król odprowadził wzrokiem drugiego ze swoich młodszych braciszków aż pod samą kamerę.
 Tak jak i przyszły król mam dwoje braci i siostrę.
-Anabelle Luise Gansoline, lat 18, strefa Alfa, rejon Pobrytyjski.
 Nasze państwo ciągnie się prawie przez całą starą Europę, a ja pochodzę z rejonu Popolskiego. Mimo wszystko nasz kraj jest zamieszkany przez stosunkowo niewielu ludzi.
-Bianca Le'Krone, lat 19, strefa Beta, rejon Stoliczny.
 Pracuję od trzech lat, jako mistrzyni swojego fachu. Nie wszyscy uznają to za zawód, a już na pewno nikt ci nie powie, że to, co robię jest legalne.
-Ana Michelle Mayer, lat 17, strefa Omega, rejon Poniemiecki.
 Znalazłam się w strefie Omega z pewnego powodu. Ten powód ciąży na mnie jak piętno. I właśnie dlatego, nie sądzę, bym się dostała.
-Natalie Dashkov, lat 18, strefa Omega, rejon Stoliczny.
 Tak, on się nie pomylił. Nawet w przeklętej stolicy jest cała masa Omeg. Żyją pod nosem króla, a on tylko kręci, że coś mu śmierdzi. Śmieć.
-Ccenia(czyt. Kcenia) Adrowsky, lat 16, strefa Beta, rejon Porosyjski.
 Teraz przyszły król, książę Jasper, wstał ze swojego krzesła z plikiem pięciu kopert w ręku. Gdy podchodził do prezentera, mijał się z bratem, zastanowiłam się, czy gdzieś tam jest moje nazwisko.
 Uśmiechnął się szeroko i promiennie do kamery. Jack poprosił go o kilka słów, ale ja nawet nie wysiliłam się, żeby posłuchać. Miałam dość tego paplania.
-Święte słowa, książę, miłość powinna być najważniejsza- te słowa wytrąciły mnie z rozmyślań. Nagle pożałowałam, ze nie słuchałam wypowiedzi tego palanta. A nuż powiedział coś ciekawego? Ale nie było jak cofnąć się do straconego czasu. Jack zaczął otwierać koperty.- Esmeralda Sztos, lat 19, strefa Omega, rejon Popolski.
 Znałam tę dziewczynę. Zawsze o tym marzyła. Była dobrze wychowana, mądra. Ktoś z boku mógłby pomyśleć, zę przez przypadek trafiła nie do tej strefy co trzeba. Urodzona Alfa. Cóż, złożę jej gratulacje.
-Fatia Antonella Gonzales, lat 18, strefa Beta, rejon Powłoski.
 Z drugiej strony, to będą ciekawe eliminacje. Które trzy z tych  pięknych dziewcząt doświadczą królewskiego życia? Dziwicie się, że trzy? Jest trzech książąt, będą trzy zwyciężczynie.
-Hellen Kirova, lat 17, strefa Beta, rejon Porosyjski.
 Wśród tych trzech na 99% nie będzie Omegi. Takie rzeczy się nie zdarzają i to nie przez przypadek.
-Iga Kreiss, lat 18, strefa Delta, rejon Poniemiecki.
 Spojrzałam na jej zdjęcie, które wyświetliło się na ekranie zaraz po słowach prezentera. Była przepiękna. Duże niebieskie oczy, czarne włosy opadające falami na smukłe ramiona, cudowna figura. Jedyne co trochę przerywało jej wizerunek księżniczki, to blizna na prawym policzku. Mnie ona nie przeszkadzała. Była dowodem walki o lepsze życie. Ale dlaczego on ją wybrał? Najgorsze co przychodziło mi na myśl to, że pojedzie tam tylko po to, by móc od razu odpaść.
-Lucia Violetta Espadro, lat 16, strefa Omega, rejon Pohiszpański.
 Zauważyliście pewnie, że w każdym zestawie znalazła się co najmniej jedna Omega? Niby nie mają szans, ale pojawić się muszą. To taki trik. Żeby lud myślał, że król myśli o każdym, nie tylko o swoich, i każdemu daje szansę.
-I ostatnia kandydatka księcia Jaspera, panna America Smith, lat 19, strefa Alfa, rejon Pobrytyjski!
 Przez chwilę zastanawiałam się, co członkini rodu książęcego robiła aż na ruinach Brytanii, ale doszłam do wniosku, że do niczego nie dojdę bez żadnych informacji. Skupiłam się więc na ostatniej desce ratunku dla mojej rodziny, na losowaniu. Ostatnie pięć z dwudziestu kandydatek jest losowanych ze wszystkich zgłoszeń. Kogokolwiek wylosują, muszą go przyjąć. Więc teraz już moja przeszłość nie grała takiej roli. Musimy wszyscy zdać się na los.
 Choć w głębi duszy tego nie chciałam, to wiedziałam, że będzie dla wszystkich nas lepiej, jeśli mnie wylosują. Niech więc to zrobią.
 Do kamery podeszła szesnastoletnia, najmłodsza z rodzeństwa, księżniczka Melisa Natasha. Służący wnieśli kosze z resztą zgłoszeń i kamera skupiła się na nich. Księżniczka z uśmiechem na twarzy podeszłą do nich. Pięć koszy, po jednym zgłoszeniu z każdego. Dziewczyna zanurzyła rękę w kopertach. Wyciągnęła jedną z nich.
-Dragona Dracjano, lat 16, strefa Beta, rejon Pochorwacki.
 Przeczytała wyraźnie i odrzuciła kartkę w bok. Kamera tego nie ujęła, ale wiedziałam, że Jack złapał ją w locie.
-Seelena Grabowsky, lat 18, strefa Delta, rejon Posłowacki.
-Tamara Drake, lat 19, strefa Beta, rejon Pobrytyjski.
 Jeszcze tylko dwie osoby. Kątem oka zarejestrowałam dłonie rodziców zaciskające się w pięści. Zależało im na tym. Nieziemsko bardzo.
-Joanna Nimfadora Szewczyk, lat 16, strefa Omega, rejon Popolski.
 Odjęło mi mowę. Moja najlepsza i jedyna przyjaciółka, Joaśka, dostałą się do eliminacji! Moich uszu dobiegły krzyki. Krzyki radości. Dochodziły z sąsiedniego domu. Tak się ciszą ludzie, którzy dostali szansę. Moja matka zagryzła zęby. Z jej twarzy czytałam, że była trochę zazdrosna. O mój Panie! Nawet ja przez chwilę byłam ździebko ukłuta. Chciałabym być na jej miejscu. Zapewnić rodzinie spokój.
 Wtedy księżniczka przemówiła po raz ostatni:
-Blaise Aurelia Kochanowsky, lat 17, strefa Omega, rejon Popolski!
 Zaniemówiłam. Ja... ja mogę dać rodzinie nowe życie!
 Zanim zdążyłam cokolwiek wykrztusić mama porwała mnie w swoje przepracowane ramiona i przytuliła mocno. W jednej chwili całe emocje opadły ze mnie i przyjęłam swoją kamienną maskę. Taka już byłam. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. I teraz też nie zamierzałam robić wyjątku.
~
-Zawalcz o lepszy kraj, kotku- wyszeptała mi do ucha mama, gdy po raz ostatni przez wyjazdem znalazłyśmy się sam na sam.- Zrób to lepiej, niż moja siostra...
 Tak powiedziała, a potem nie widziałam jej aż do przyjazdu limuzyny. Ojciec pożegnał się ze mną krótko, po żołniersku, bracia też nie wylewali uczuć. Tylko Ana, moja siostrzyczka, przywarła do mnie i zaczęła cicho szlochać.
-Niedługo wrócę, An- powiedziałam cicho. Pokręciła głową.
-Nie chcę, żebyś szybko wracała, chcę żebyś wygrała- spojrzała na mnie pełna powagi i uciekła do mamy. Słodka, mała dziewięciolatka. Bracia się nią zaopiekują. Już teraz robili to lepiej, niż ja. Ale ona zawsze wolała mnie, mimo że byłam często oschłą i zimną dziewczyną. Była naiwna i rozczulająca. Ale wiedziałam, że sobie poradzi. Uśmiechnęłam się słabo patrząc po raz ostatni na całą rodzinę. Ojciec stał sztywno, matka uśmiechała się przez łzy tuląc do siebie Anę, Michał i Karol stali trochę bardziej z boku. Byli wychowani podobnie jak ja, w czasie, gdy mamy nie było w domu, a nami zajmował się jedynie tata, dobrze ukrywali emocje. Mimo wszystko też uśmiechnęli się do mnie. Wyglądali jak dwie krople wody, choć dzieliło ich pięć lat. Będzie mi ich brakowało. Schowałam napływający smutek w najdalszy kat duszy.
 Uwaga stolico, zbliżam się.
 Wcześniej mnie wyrzucili, a teraz muszą przyjąć mnie z otwartymi ramionami. Nikt nie będzie tam zadowolony z goszczenia przestępczyni.
~
Podoba się? No mam nadzieję. Tak mi przyszło do głowy. Historia inspirowana Rywalkami. Polecam tę książkę i całą serię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz